Im dłużej trwa strajk, tym bardziej skomplikowana jest sytuacja
Im dłużej trwa strajk nauczycieli, tym sytuacja wydaje się bardziej skomplikowana.
Władza podejmuje działania pozorne (co widać chociażby w rządowych propozycjach składanych podczas tzw. negocjacji z nauczycielskimi związkami zawodowymi, a także w bliżej niesprecyzowanej obietnicy zwołania tzw. okrągłego stołu – ale niezbyt szybko, dopiero po świętach). Część nauczycielek i nauczycieli z pewnością może się czuć rozczarowana i zmęczona brakiem działań ze strony rządu i grą „na przeczekanie”.
Być może niektóre i niektórzy z nich mają wątpliwości dotyczące potencjalnych konsekwencji strajku (braku klasyfikacji maturzystów, problemów z maturami, problemów ze sprawdzaniem egzaminów ósmoklasistów i gimnazjalistów). Uczniowie – szczególnie maturzyści – są w trudnej i stresującej sytuacji. Podobnie ich rodzice, a także rodzice małych dzieci, którzy przez kolejne dni strajku zapewniają opiekę przedszkolakom i dzieciom z podstawówek.
Samorządy (jako jednostki prowadzące szkoły) oraz dyrektorzy szkół także byli i wciąż są w trudnej sytuacji. Z jednej strony wielu z nich wspiera strajk, z drugiej – zdecydowana większość podjęła działania mające na celu przeprowadzenie egzaminów dla uczniów kończących podstawówki i gimnazja. Osoby, które zdecydowały się w tych egzaminach pomóc (np. dyrektorki/dyrektorzy przedszkoli), przez jednych byli nazywani łamistrajkami, przez innych uznani za osoby wypełniające swoje obowiązki.
Sytuacja jest wyjątkowo skomplikowana i wielowymiarowa. A „tradycyjny” podział na dwie strony – odtwarzany w polityce na najprostszym poziomie jako konflikt pomiędzy PiS i anty-PiS – nie do końca tu działa. Emocje zaangażowanych stron są niejednoznaczne.
Warto przy tym pamiętać, o co przede wszystkim chodzi w tym strajku. Na poziomie postulatów jest (lub była – przed rozpoczęciem strajku) mowa głównie o wynagrodzeniach. (Co zresztą wynika także z procedury wchodzenia w spór zbiorowy). Jednak w sprzeciwie nauczycieli jest znacznie więcej. Chodzi – tak, to zabrzmi patetycznie – o przyszłość systemu edukacji, w tym o szacunek dla grupy zawodowej, która wykonuje wyjątkowo ważną i wyjątkowo ciężką pracę.
I nawet jeśli część z nas, dorosłych (oraz część młodych ludzi, którzy teraz są w systemie edukacji) ma ze szkołami nie najlepsze doświadczenia, to nie zmienia to faktu, że traktowanie nauczycieli jako „darmozjadów” (którzy pracują mityczne 18 godzin, mają dwa miesiące wakacji i ogólnie nie nadają się do pracy z dziećmi) w żaden sposób nie pomoże edukacji. Ani teraz, ani w przyszłości.
Rodzice LXIV LO im. Stanisława I. Witkiewicza w Warszawie napisali list (którego jestem jedną z sygnatariuszek) do minister Anny Zalewskiej, w którym wyrażają poparcie dla akcji i postulatów nauczycieli. To oczywiście tylko gest. Ale ważny gest, którym chcemy m.in. pokazać, że nie zgadzamy się na deprecjonowanie tego zawodu. (Niżej jego treść).
Szanowna Pani Minister!
My, niżej podpisani rodzice dzieci uczęszczających do LXIV LO im. Stanisława I. Witkiewicza w Warszawie, wspierając postulaty strajkujących nauczycieli, apelujemy o jak najszybsze podjęcie przez Panią jako ministra edukacji narodowej oraz członka rządu RP skutecznych działań pozwalających na zakończenie strajku nauczycieli. Podkreślamy, że protest nauczycieli nie dotyczy tylko godziwych i sprawiedliwych wynagrodzeń. Jest on walką o system edukacji, który zapewni wychowanie i wykształcenie młodzieży mądrej, myślącej kreatywnie i umiejącej stawić czoła wyzwaniom współczesnego świata. Wysoki poziom edukacji jest fundamentem stworzenia świadomego społeczeństwa i nowoczesnego państwa, należącego do czołówki krajów rozwiniętych zarówno w Europie, jak i na świecie.
Jesteśmy głęboko zaniepokojeni tym, co w tej chwili dzieje się w Polsce wokół strajku nauczycieli. Gorszące, obraźliwe i nieprawdziwe wypowiedzi publiczne członków rządu i parlamentarzystów, zastraszanie, nagonka na strajkujących nauczycieli w mediach publicznych, próba podzielenia i skłócenia polskiego społeczeństwa budzą nasz stanowczy sprzeciw.
Szkolnictwo w Polsce wymaga zwiększenia nakładów finansowych. Zarobki nauczycieli są nieadekwatne do wkładanej przez nich pracy. Przeciętna pensja polskiego nauczyciela odbiega coraz bardziej od średniej płacy w kraju, nie wspominając o poziomie wynagrodzeń tej grupy zawodowej w innych krajach Unii Europejskiej. Prowadzi to do narastającej frustracji środowiska pedagogicznego i rezygnacji wielu bardzo dobrych nauczycieli z tego zawodu – zawodu, o którego prestiż powinniśmy jako społeczeństwo dbać. Dlatego, popierając postulaty strajkujących nauczycieli, wyrażamy jednocześnie naszą troskę o jakość edukacji w Polsce, która powinna być także priorytetem działań rządu RP.
Z poważaniem,
162 rodziców uczniów LXVI Liceum Ogólnokształcącego im. St. I. Witkiewicza w Warszawie.
Zdjęcie: www.polityka.pl
Komentarze
– – –
Aktualnie skumulowane wolą ludu i Nieba święta wolności od pracy nie sprzyjają wnikliwości i drobiazgowym analizom, jednak nie sposób nie skomentować:
a/ nie jest prawdą jakoby „Na poziomie postulatów …jest mowa głównie o wynagrodzeniach… co wynika także z procedury wchodzenia w spór zbiorowy…”
Mowa jest i była wyłacznie o PODWYŻKACH PŁAC (bo pojęcie ‚wynagrodzenie’ dotyczy pracy, o której mowy nie ma w ogóle) a procedura wchodzenia w spór zbiorowy wynikająca z ustawy w żadnym wypadku nie ogranicza ani nie dotyczy wyłącznie kwestii płacowych (wystarczy sprawdzić ustawę).
b/ Jest -imho- prawdą, że wszyscy aktorzy tej sceny odgrywają swe role w dziwacznych łamańcach bycia za a nawet przeciw, co jest prostą konsekwencją dogłębnego fałszu i zakłamania deklaracji versus rzeczywiste cele i interesy tego cyrku (to trafna metafora wzięta z D.Passenta), przykład w pkt. a.
c/ Gesty i ich waga w edukacji dojrzałych społeczeństw (nie mówiąc o znaczeniu spójności wyrazu i treści gestów) to byłby świetny i przy dobrej okazji temat do głębszej refleksji socjologa – pozwolę sobie nieśmiało poddać uwadze, w miejsce rezygnacji z rozbioru doprawdy zdumiewającego wykluczeniem edukacyjnym i poznawczym tekstu cytowanego w Pani wpisie.
W konkluzji, uprzejmie pozdrawiam, z nadzieją na częstszy głos socjologii na blogach „P”.
– – –
Nauczyciele powinni przekonywać społeczeństwo, a za jego pośrednictwem polityków, że są bardziej potrzebni niż 13-te emerytury, 500-plusy i reszta socjalnej kiełbasy wyborczej. Żeby to zrobić strajk powinien trwać jak najdłużej i być możliwie uciążliwy. Najlepiej żeby jeszcze dołączyli do niego pracownicy innych instytucji, np. sądy, MOPSy, szpitale, itd.
Skoro szkolnictwo dostarcza usług tak istotnych z punktu widzenia społeczeństwa jak opieka i edukacja, to niech rząd za to sensownie płaci. Alternatywą dla tego co jest są prywatne placówki. Jak w dużym mieście na PdZach Polski posyłałem dzieci do prywatnego klubu malucha, to płaciłem do 1000 za jedno dziecko. Tego byśmy chcieli?
Sprawa prosta, skoro inni musieli się – po prawie dekadzie zamrożonych płac – zadowolić się podwyżkami 100-200 zł, to nauczyciele niech przyjmą kwotę 400 zł. Na więcej zgody nie ma.
Polska zajmuje jedno z najgorszych miejsc o ile chodzi o liczbe patentow w Europie ; to wynik oblednego systemu nauczania i to conajmniej od 100 lat !
System ten , podobnie jak zarzadzanie panstwem ,zwanym Polska = prawidlowo byloby krolestwo varszafskie= opiera sie na scentralizowanym do granic debilizmu systemie !
Wiecie przynajmniej , wy , piszacy tu te dyrdymalki , ze jestescie jedynymi chyba w Europie ktorzy wspieracie ten system? Jak dlugo varszafiaki chca niszczyc wszystko co tworzy polska prowincja ? Czy jest wam wiadomo , ze od setek lat, przyznaje skutecznie , z varszafy stworzyliscie , ile wiecie co tj., wioske Potiomkina?
p.Sikorska : jak za komuny, ktorej pani nie znala, cenzura! Obrzydzenie! To nie jest dziennikarstwo; to wzorowanie sie na Szostkiewiczu , Hartmanie itp! Jeszz pare lat i Polityka zniknie !
Różni ludzie śmieją się z różnych rzeczy. Humor jest potrzebny, pozwala optymistycznie patrzeć na świat. Śmianie się z ludzi w trudnej sytuacji życiowej nie koniecznie jest zabawne. Robią to przeważnie ludzie o osobowości paranoicznej. Przekonanie o własnej wielkości pozwala im na dobry humor tylko w chwilach triumfu. Takim dobrym humorem poczęstował wczoraj swoich wyborców szef wszystkich szefów zaśmiewając się z nauczyciela, który w okresie strajku przebrał się za krowę. To jedyne co na temat oświaty miał wczoraj do powiedzenia szef wszystkich szefów.
Zgromadzona publiczność biła mu brawo. I to brawo jest istotą tej władzy. Brawo dla każdej głupoty jaką usłyszą z ust szefa. Zero refleksji. Zero empatii.
A więc, nie są to działania pozorne, to oczywista premedytacja.
kwant: a jak ja napisalem krytycznie , to ta niby dziennikarka zastosowala stary , od 1957 chwyt Polityki:cenzure! Do tego nie trzeba szefa!
W Polityce , od czasow komuny, nic sie nie zmienilo!
Zwycięstwo strajku.
W świetle zamieszczonego tu komentarza etatowego szkolnika, jestem zdrowy, choć w trudnej sytuacji niedawania się na szkolny etat.
Przebranie się za krowę w celu uzyskania tysiąca złotych co miesiąc budzi moją grozę, nie śmiech.
Bo to naprawdę jest lekcja wyniku samoedukacji publicznej, z kiesy podatnika.
Mam wrażenie, że propaganda działa cuda. Bo czymże innym jak nie propagandą jest twierdzenie o braniu dzieci jako zakładników.
Moje przemyślenia są zupełnie inne. Myślę, że każde Państwo ma swoje priorytety. Uważam, że te priorytety zależą od tego na czym zależy wyborcom. W Polsce po II wojnie światowej wyborcom nigdy nie zależało na oświacie, zawsze były jakieś inne bardziej palące problemy, na które były potrzebne środki. A oświata w skali Państwa bardzo dużo kosztuje. Wygodnie było narzucić narrację, że nauczyciel, tak jak ksiądz, ma misję. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez wiele lat i pokutuje do dziś. Łatwiej teraz grzmieć o moralności wobec ludzi, którzy nie mogą związać końca z końcem.
Zaradniejsi zawsze uciekali ze szkoły. Zostali mniej zaradni i entuzjaści.
Z drugiej strony Państwo skąpiło środków. Więc szkoły są wyposażone jak w krajach trzeciego świata, a to, że niektóre gminy postawiły piękne budynki gimnazjów nie świadczy o tym, że tam jest ekstra szkoła lecz o tym, że zrobiły to na pokaz. Kadra i jakość nauczania pozostała bez zmian.
Skąd wziąć tą właściwą kadrę ? Entuzjaści to za mało. Zbyt mało ich jest. Trzeba skusić tych kreatywnych zarobkami. W socjalizmie w bankach też mało kto chciał pracować. Ale jak ustalono właściwe zarobki, to jest kolejka chętnych i w większości mężczyzn. Dlaczego mało kto z PiS-u chce być dyrektorem szkoły – odpowiedzcie sobie sami.
Co po tym strajku ? Nic. Entuzjaści będą pracować z entuzjazmem. Reszta, będzie pozorować pracę. Blogowi trole będą mieli pożywkę. Władza będzie miała powód, aby nie płacić. Ludzie będą oburzeni.
Tylko nikt nie zadaje sobie pytania – dlaczego tak jest ? Ano dlatego, że dla głupców oświata jest mało ważna i szkoda na nią pieniędzy.
Szanowny Panie, nie o cenzurę chodzi. Po prostu od kilku dni nie sprawdzałam komentarzy. Miłego dnia życzę i mniej podejrzliwości:) Z poz. M.S.
M.Sikorska:przepraszam ; nie wiedzialem!